Wysłałam kilka smsów na blogi startujące w konkursie Blog Roku. Mimo, że nie lubię konkursów internetowych opartych na zbieraniu głosów. Czy to źle? Nie sądzę. Po prostu wiem, że te smsy mogą być dla niektórych blogerów szansą. Kwestia nie tylko, czy ją dostaną, ale jak ją później wykorzystają.
Zdaję sobie sprawę, że Blog Roku nie jest doskonały.
Gala nie przypomina blogowych spotkań, nawet najbardziej wypasionego jak Blog Forum Gdańsk. Wszystko jest takie… celebryckie, medialne, oderwane od znanego mi blogowego środowiska. Rozglądasz się i nie widzisz dziesiątek znajomych blogowych twarzy. Jest dziwnie. Co więcej – nie wiesz, czy obok Ciebie stoi aktor z telewizyjnego serialu, czy początkujący bloger. Prowadzący zdają się nie rozumieć specyfiki blogosfery, więc żarty nie śmieszą.
Na scenie celebryci, w kulisach celebryci, w pierwszych rzędach na widowni też. Wręczają statuetki blogerom. Musisz dopytać osoby obok, kto to jest na scenie, bo nie dosłyszałeś nazwy bloga, a blogera z twarzy nie kojarzysz.
Po co więc tam być?
Dzięki Blog Roku dowiaduję się o nowych świetnych blogach. Nie jest dla mnie ważne, czy bloger zaangażował całą szkołę, wioskę, rodzinę w smsowe głosowanie. Ważne, że wiedział jak przekonać ich do głosowania na bloga. Najbardziej jednak prawdopodobne, że to właśnie dzięki głosom czytelników tu jest. Dostał szansę, by pokazać się. Nawet z super tekstami w obecnych czasach trudno się przebić, więc trzeba szukać różnych dróg.
Pamiętajcie jednak o etyce. Strzeżcie się osób, które oferują kupno smsów w „atrakcyjnych” pakietach. O systemach do nabijania głosów też zapomnijcie. Mam nadzieję, że organizatorzy maja solidny system weryfikacji. Po tylu latach doświadczeń powinni mieć.
Blog Roku jest najbardziej medialnym blogowym wydarzeniem w kraju. Kuszące, by na tę łódź wskoczyć i popłynąć na medialnej fali. Kontrowersji wokół niego też jest sporo, co roku. Od lat wielu.
W tym roku 2788 blogerów uznało, że warto spróbować. Mało to nie jest. Prawdopodobnie więcej, niż zgłoszeń na Blog Forum Gdańsk.
Dlaczego nie wszyscy biorą udział? Wiele osób nie chce błagać o głosy. Inni wolą być zgłoszeni do konkursu, niż się samemu zgłaszać. Czekają w norce aż ktoś ich zauważy. Jeszcze inni boją się porażki, bo a nuż okaże się, że jednak nie posiadają tak lojalnej i silnej społeczności jak się im wydaje. Inni tego konkursu po prostu nie potrzebują.
Aha – czy Wam rzeczywiście przeszkadzają blogerzy proszący o smsy? Bo mi nie. Zupełnie nie.
Ach, no i jury. To, że zbierzesz największą liczbę głosów, nie oznacza, że wygrasz. Finalnie zwycięzców wybiera jury. Ono też budzi kontrowersje. Fakt, są w nim blogerzy, ale także celebryci znani z ekranu telewizora, którzy nie wiedzą kto to Kominek.
„Wtf? blogi ma oceniać ktoś komu na co dzień blogosfera jest obca?” – tak zareagowałam. Gdy opadły emocje pomyślałam, że może i dobrze, gdy na bloga spojrzy ktoś „z zewnątrz blogosfery”, a ten blog go zafascynuje. Choć tak naprawdę wiadomo o co chodzi – celebryci wpływają na medialność tego wydarzenia, więc w jakiejś ważnej roli muszą tam być.
Czemu tak wielu laureatów Blog Roku nadal jest nieznanych?
Bo nie wiedzieli jak wykorzystać ten chwilowy przypływ popularności. Dostali nagrodę, błyski fleszy, artykuły na Onecie i… ostygli. Niestety wielu blogerów taki los spotyka. Z własnego wyboru. Nie wykorzystali szansy, nie byli na nią przygotowani lub lepiej czują się w swoich niszowych pieleszach. Smutne, szkoda. Na popularność trzeba jednak pracować i podsycać zainteresowanie wokół swojej osoby/bloga. Jeśli wygracie – nie zmarnujcie tego, proszę.
Dla wielu jednak był to dobry kop na start.
Wygrana w konkursie była zapalnikiem. Dzięki niej dużo osób dowiedziało się o blogu co przyniosło efekt lawinowy – wszystko napędzało się samo. Dzięki tej nagrodzie udało mi się pokazać. Prawdopodobnie osiągnęłabym wiele i bez tej nagrody, ale faktem jest, że sporo mi ułatwiła i przyspieszyła.
Pierwsze skojarzenia z Blogiem Roku to niesamowita, najlepsza przygoda w moim życiu, która wszystko zmieniła, dowartościowała mnie i dała kopa do działania.
Mój pierwszy Blog Roku (trzy lata temu) był dla mnie niesamowitym kopem. To było dla mnie bardzo ważne, mimo że nic nie wygrałem (byłem tylko (i aż) w finale.
Nie można traktować Bloga Roku jak tylko konkursu i patrzeć na to tylko przez pryzmat smsów.
Blog Roku to dla więszkości blogerów pierwsze wyjście ze swojego grajdołka. To bardzo często pierwszy moment kiedy poznaje się innych blogerów. To, że ludzie na Ciebie głosują też ma duże znaczenie. Bo sms – okazuje się – wcale nie jest wysłać tak hop siup. Ludziom się nie chce tego robić. Więc jeśli tyle osób na Ciebie wysyła, to coś znaczy. To znaczy, że to co robisz jest dla nich na tyle ważne że wyślą tego smsa. Pomyśl, czy Tobie chciałoby się wysłać? A na mnie wysyłało po kilkaset osób – to bardzo mobilizujące.Nie zapominajmy, że świat nie kręci się wokół blogów i blogerów. Na zewnątrz takie wyróżnienia są konretnym dokumentem. To tylko u nas wewnątrz blogerskiego światka co niektórzy kręcą nosem (a są osoby, które A) nigdy nie startowały w Blog Roku. B) startowały ale poległy).
Trzy statuetki w konkursie Blog Roku? – czegoś takiego nigdy bym nie przewidziała, decydując się na zgłoszenie Zorkowni. Zyskałam jednak znacznie więcej niż nagrody: poznałam fantastycznych ludzi, dzięki popularności bloga udało się zdziałać parę naprawdę fajnych rzeczy – głównie dla ludzi, którzy bloga nie mają, a potrzebują wsparcia. Konsultowałam najnowszą ustawę o wolontariacie, byłam prelegentką na Blog Forum Gdańsk, zaprzyjaźniły się ze mną „Wysokie Obcasy”, za kilka dni „Zorkownia” pojawi się w postaci książki w moim wymarzonym wydawnictwie. Początek tych wszystkich przygód to decyzja, by jednak zgłosić bloga do onetowego konkursu, by się odważyć, zaryzykować.
Dla kogo ten konkurs?
Blog Roku nie jest dla każdego. Jest przydatny na pewno dla początkujących blogerów (choć nie tylko), z lojalną społecznością, nie czujących wstydu w proszeniu o głosy, którzy jednocześnie wiedzą jak wygraną mogą dobrze wykorzystać, mają na to pomysł, a potrzebują jedynie większego rozgłosu, czy kopa do działania.
Kto nie czuje tego konkursu i jego zasad, nie bierze udziału. Proste.
Sami zdecydujcie.
Czy wzięłabym udział? Obecnie nie.
Czy wyślę smsy na blogerów? Tak, z chęcią.
Pingback: locksmith Bancroft()
Pingback: click the up coming document()
Pingback: 영화 사이트()
Pingback: Codeless automation testing tools()
Pingback: นำเข้าสินค้าจากจีน()
Pingback: สมัครyehyeh()
Pingback: miami boat rental()
Pingback: remington 1187 20 ga()
Pingback: Merida road bikes()
Pingback: ป้ายโฆษณา()
Pingback: pengeluaran singapore()
Pingback: Bassetti Decken kaufen()
Pingback: เลือกเว็บลงเดิมพัน บอลออนไลน์ ยังไง()
Pingback: meja 365()
Pingback: amazing pharmacy()
Pingback: วิธีเล่นบาคาร่า ค่าย Xtreme Gaming Casinos()
Pingback: slot online()
Pingback: Hot porn()
Pingback: บาคาร่าเว็บตรง()
Pingback: สล็อตเว็บตรง()
Pingback: superkaya88()
Pingback: USA Gun Shops()
Pingback: ข่าวบอล()
Pingback: stesolid utan recept()
Pingback: super kaya 88 slot()
Pingback: superkaya88 rtp()
Pingback: ทัวร์หลีเป๊ะ()
Pingback: Ezugi()
Pingback: führerschein kaufen original()
Pingback: führerschein kaufen original()
Pingback: slotjili()
Pingback: สล็อตออนไลน์()
Pingback: แทงหวย()
Pingback: ซื้อหวยออนไลน์()
Pingback: 무료웹툰()