Co się dzieje dookoła, gdy wpatrujesz się w telefon?

11825732_1686937561528423_381196578406443951_n

W Budapeszcie usunęłam z telefonu Facebooka. Musiałam odpocząć od ciągłego sprawdzania tablicy.  Schowałam telefon do kieszeni, usiadłam na ławce nad Dunajem i zaczęłam rozglądać się dookoła.

Tak, wiem, jeżdżę po świecie z projektem „Travel around the blogs“, powinnam wszystko na bieżąco raportować, wrzucać na Facebooka, Instagram, Snapchata, Twittera, pisać pisać pisać na facebookowym messengerze.

Teraz wiem, że nie powinnam.

Powinnam zbierać wrażenia, obserwować, rozmawiać z ludźmi, dotykać, wąchać, smakować, chłonąć, by następnie to jak najlepiej opisać.

Gdy telefon w kieszeni

Przysiadła się do mnie babcia: „Widzi Pani jaka piękna pogoda tutaj, jakie chmury cudne. Szkoda, że teraz mało kto patrzy w niebo. A wie Pani, że patrząc w niebo to tak jak patrzeć w głąb siebie.“  – powiedziała zerkając na dwie młode dziewczyny wpatrzone w swoje telefony.

W kawiarni usiadłam przy barze. Z racji swojego imienia węgierskiego pochodzenia, łatwiej mi było nawiązywać kontakty. Barman około 50-tki: „Wie pani co? Czasami patrzę na pary, które tu przychodzą. Siedzą przy jednym stoliku. On z wypiekami na twarzy wpatrzony w telefon, ona też. Wypijają kawę, nie zamieniając ani słowa. Wychodzą. Niech mi Pani powie, czy młodzi ludzie w ten sposób teraz ze sobą rozmawiają? W Polsce jest tak samo?“.

Siedzę na ławce. Telefon w kieszeni. Obserwuję nurt rzeki. Przysiadł się chłopak. Uśmiechnął się, uśmiechnęłam się i ja. Zaczęliśmy rozmawiać. Teraz mam nowego znajomego. Nie zauważylibyśmy się siedząc wpatrzeni w telefony.

Pracowanie w telefonie

Ku wyjaśnieniu. Uwielbiam pracę w social media, komunikacja internetowa mnie kręci niezmiennie od 14 lat.

To dzięki nowym technologiom mogę pracować i podróżować jednocześnie.

Korzystam z internetu mobilnie, sprawdzam maile, korzystam z Whatsappa, Instagrama, mam roaming od Orange, więc na bieżąco odbieram telefony w różnych krajach na przystankach, w pociągach, autobusach, wsiach, miastach, górach, dolinach.

Potrzeba rozmowy

Facebooka ponownie zainstalowałam, bo to narzędzie mojej pracy, ale obiecałam sobie częściej obserwować to co wokoło, niż scrollować facebookową tablicę.

W autobusach wyglądać przez okno. Na ulicach obserwować ludzi. Częściej rozmawiać przez telefon, a nie tylko na nim pisać. I nie wpatrywać się w telefon podczas spotkań z przyjaciółmi.

I częściej patrzeć w niebo, o którym wspomniała węgierska babcia.

Udaje się.  Jest lżej.

This post is available in: English