Kawiarnia lepsza niż biuro. Labour Cafe w Warszawie

iloilo

Powstała niedawno w Warszawie kawiarnia przyjazna freelancerom, blogerom, startupowcom, pisarzom i wszystkim, którzy lubią pracować przy kawiarnianych dźwiękach. Nazywa sę Labour Cafe Deli & Co-working. 

Pierwsza myśl: „To coś dla mnie“. Druga: „Ciekawe, czy dali radę“.

Pracowałam z wielu różnych kawiarni na całym świecie. Wiem jak powinna wyglądać idealna kawiarnia dla freelancera. Niestety porównuję z moją idealistyczną wizją wszystkie tego typu miejsca.

Wybrałam się kilka razy, popracowałam, przetestowałam. W trakcie testów złapałam dobry kontakt z ekipą Labour – właścicielami, pracownikami. Kawiarnia ma dobrą duszę (to dla mnie ważne) i mega otwartych ludzi (dlatego na samym końcu artykułu niespodzianka dla Was!).

LOKALIZACJA: ORDYNACKA/TAMKA

Ul. Tamka 49.

Z Nowego Światu skręcacie w ulicę Ordynacką. Na przedłużeniu Ordynackiej, tuż obok czekoladziarni i sklepu z cukierkami, na tyłach Tamki, znajduje się Labour.

8 minut piechotą od ronda de Gaulle’a, 4 minuty piechotą od Stacji Nowy Świat Uniwersytet, 12 minut piechotą od Metro Świętokrzyska.

2

Screenshot at lut 22 02-48-27

Facebook: fb.com/labourcafe

Instagram: instagram.com/labourcafe

WARUNKI DO PRACY

8

Przede wszystkim: wifi działa sprawnie i nie ma limitu na korzystanie z niego.

W Labour znajdują się trzy pomieszczenia.

Otwieracie drzwi Labour i znajdujecie się już w pomieszczeniu pierwszym.

Uwagę przykuwa duży stół, blaty pod oknem, żarówki u sufitu i bar.

1

13

_MG_9210

7

10

Duży plus za sporą ilość gniazdek – to jedne z najważniejszych elementów w kawiarni co-workingowej. Rozlokowane tak, by z każdego stanowiska był do nich dostęp.

Na stole i przy blatach znajdziecie ołówki, długopisy, a także książki i gazety – jeśli ktoś chce sobie zrobić przerwę w klikaniu na komputerze.

W czasie lunchu ta sala jest najbardziej przepełniona, przed południem i popołudniu spokojniej.

Druga sala pełna jest foteli i niższych stolików. Wg mnie pasuje ona bardziej na spotkania z klientem, ploteczki, kawę, czy wcisnięcie się w fotel i poczytanie książki. No chyba, że ktoś lubi pracować z laptopem na kolanach.

Sala ta jest nieco oddalona od baru, dzięki czemu jest w niej ciszej.

Zobaczycie tu schody prowadzące do sali trzeciej.

_MG_9438

_MG_9490

W sali trzeciej na antresoli jest najciszej. Tutaj także znajduje się drukarka, flipchart, ekran! Wszystko do użytku gości. Tak, tak – w Labour możecie drukować za darmo! To kolejny plus za podkreślenie coworkingowego charakteru kawiarni.

Salę drugą i antresolę można odseparować drzwiami od części barowej co daje zamknięte pomieszczenie.

Jeśli macie ochotę zorganizować warsztaty, firmowe spotkanie zamknięte to jest to miejsce idealne.

_MG_9313

_MG_9385

_MG_9419

 

18

 

Kawa, kawa, kawa

To tutaj po raz pierwszy piłam kawę po wietnamsku, którą przygotowuje się w takim oto uroczym urządzeniu.

17

Uważam, że słodzenie kawy to jej profanacja, ale ta przelewowa wietnamska ze słodkim skondensowanym mlekiem smakuje całkiem dobrze.

Spotkałam się ostatnio w Labour z Michałem i Olą z bloga Makulscy.com. Okazało się, że Michał to kawowy freak, ma w domu kilkanaście różych młynków i zna się na tych wszystkich sposobach palenia kaw, które wpływają na jej smak i wszystkie tego typu niuanse. Kawą z Labour zachwycił się szczerze, a do tego kupił opakowanie do domu. Najlepsza rekomendacja. Potwierdzasz Michał?

Właściciele w niedługim czasie planują warsztaty kawowe, więc kto lubi niech wypatruje.

Są śniadania, lunch, sałatki i…. nieustannie kuszące bezy

Codziennie w godzinach 12-16 możecie zamówić lunch. Kosztuje 18 zł i w tym czasie w Labour jest najbardziej tłoczno.

Codziennie macie do wyboru jeden zestaw – czasami z mięsem, czasami wege. Na bieżąco informacja o lunchu umieszczana jest na Facebooku.

Dla mnie mogłoby być wege codziennie. No ale jak jest dzień mięsny to zamawiam coś z menu pozalunchowego – ceny około 18-26 zł.

Na śniadanie polecam owsiankę na kokosowym mleku i omlet, a oprócz lunchu spróbujcie koniecznie tabuleh lub sałatkę z soczewicy.

No i te bezy. Kuszą mnie przeokrutnie. Jestem póki co twarda. Nie wiem jak długo. Wszystkie ciasta wypiekane są na miejscu. Chleby też.

W planach jest wprowadzenie menu popołudniowego oraz wina. Jednak jeśli ktoś ma teraz ochotę posiedzieć w Labour przy winie lub organizuje winno-piwno imprezę zamkniętą, może śmiało przyjść z własną butelką.

_MG_9279

_MG_9590

Przyjaźni psiakom

Psiarze pokochają to miejsce jako i ono pokochało zwierzaki. Na psiaki czeka tu z wodą, jedzenie, zabawki. Z psami można śmiało wejść do wszystkich pomieszczeń, nawet zaszyć się na antresoli.

15

3

Ogólne wrażenia

To póki co jedyna znana mi kawiarnia w Warszawie z dobrą atmosferą tak przygotowana na przyjęcie freelancerów: gniazdka, sprawne wifi, różnorośność pomieszczeń, darmowe drukowanie, flipchart, możliwość odseparowania pomieszczeń na organizację zamkniętych spotkań. Dogodna lokalizacja i dobre serce dla psiaków.

Niespodzianka – zniżka na kawę dla Was

A teraz niespodzianka! Jako, że już się z Labour zaprzyjaźniłam, to i oni przygotowali coś dla Was. Do końca lutego otrzymacie 20% zniżki na dowolną kawę. Wystarczy, że będąc w Labour wrzucicie zdjęcie na Instagram z hashtagiem #labourcafe lub zachekinujecie się w tym miejscu. Gotowe.

_MG_9517

Idźcie, potestujcie i Wy. Dajcie znać kto już był.

PS. Mnie tu na pewno spotkacie, choć częściej od kwietnia – w wojażach jestem. Wrócę.

Zdjęcia: krystynasarnacka.pl 

 

This post is available in: English