Sama w Rumunii i stereotypy

FotorCreaefefeted

„Sama do Rumunii??? Wiesz, ile tam psów bezdomnych na ulicach? Zagryzą. Cyganie okradną. Nie ufaj obcym facetom, bo z Rumunem w brzuchu wrócisz. Albo w ogóle nie wrócisz porzucona w lesie.”

Im dłużej tego słuchałam tym miałam większą ochotę na totalne poddanie się Rumunii. Ekplorację tej stereotypowo dzikiej przestrzeni. I wiecie co mnie najbardziej ucieszyło?

Odkryłam kraj przyjazny, czysty, bezpieczny, kochany z uroczymi, gościnnymi, otwartymi ludźmi i sferą social media bardzo rozwiniętą.

To kraj dotknięty ciężką historią. Widać to chociaż by w budynkach – całkiem stare pamiętające władzę dyktatorską Ceaușescu, a tuż obok nowość, zakrywająca to o czym nie chce się pamiętać. Swoją drogą polecam książkę Małgorzaty Rejmer „Bukareszt. Kurz i krew”, szczególnie jeśli chcecie poznać lepiej to co się działo w Rumunii.

Stereotypy

Głupio mi przed moimi rumuńskimi znajomymi, że nieciekawe stereotypy krążą o ich kraju. Zresztą mówiłam im o nich wprost, jednocześnie powtarzając, że ich kraj mnie totalnie pozytywnie zaskoczył.

Bezdomne psy na ulicach?

Psy bezdomne rzeczywiście były jeszcze jakiś czas temu na ulicach Bukaresztu, ale odpowiednie decyzje rządu, wyłapywanie i wysiedlenie sprawiły, że tych psów już nie ma.

Do Bukaresztu wjeżdżałam czytając zresztą fragment książki Margo Rejmer, w którym opisywała jak jechała na rowerze ulicami Bukaresztu, a za nią goniło kilkadziesiąt rozwścieczonych psów. Kilkadziesiąt. Rozwścieczonych. Jakiś czas wcześniej rozwścieczone bezdomne psy zagryzały dzieci na placach zabaw, czy atakowały ludzi na ulicy – często na śmierć.

Nie widziałam ich także w wioskach, czy w mniejszych miejscowościach. A specjalnie ustawiłam sobie radar „szukaj psów“.

Natrafiałam tylko na zadowolone i przyjazne jak ten:

IMG_20150621_151301

Brudne miasta?

W Rumunii w każdym mieście spotkacie stare budynki. W Bukareszcie znalazłam się w dzielnicy pełnej opuszczonych domów. Tuż obok nich wyrastają jednak nowe. Osobiście uwielbiam taką nieoczywistą architekturę. Mimo starych budynków ulice są czyste, zadbane. Żadnych śmieci na poboczu, nawet w wioskach. Pięknie.

No zobaczcie sami:

IMG_20150517_230821

Sighisoara

IMG_20150520_110518

Sibiu

IMG_20150521_174414

Cluj Napoka

IMG_20150528_083756

Cluj Napoka

IMG_20150621_150709

Sighisoara

IMG_20150621_151020

Bukareszt

IMG_20150514_143428

Bukareszt

IMG_20150623_183813

Cluj Napoka

Niebezpieczni Cyganie?

Podejrzewam, że w Rumunii jest mniej Cyganów, niż w Polsce.

Spotkałam jednego. Pomachał mi i życzył dobrego dnia, gdy siedziałam sobie na ławce i pracowałam.

Widziałam też bawiące się piłką dzieci.

Na Cyganki natrafiłam też w Bukareszcie, gdy szłam sobie ulicą.

IMG_20150621_232250

I nie mylcie Rumunów z Romami.

Bać się ludzi?

W każdym kraju, na każdej ulicy możecie spotkać podejrzane osoby. Wyjdziecie do sklepu tuż pod swoim domem, mogą Was okraść i zgwałcić. Taka jest prawda. Ja wolę żyć w przekonaniu, że ludzie są dobrzy i takich spotykam.

Ludzie w Rumunii są otwarci, szczerze uczynni.

Gdy blogerzy dowiedzieli się, że przyjeżdżam do Rumunii zaczęli bardzo mi pomagać.

Pytali: masz nocleg? A potem mi sami wszystko organizowali: noclegi, spotkania, wycieczki, zaproszenie na konferencję, czy na imprezę.

W Cluj Napoka spałam u znajomej znajomej nieznajomej blogerki. Przez kilka dni, poznając jej znajomych i znajomych znajomych znajomych.

Zabrali mnie do parku adrelinowego Adventure Park Cluj , na wycieczkę nad jezioro, w piękne punkty widokowe, na koncerty, do knajpek, na domówkę na dachu.

Jeśli będziecie w Cluj Napoka, to zerknijcie na Cluj Greeters – tam możecie znaleźć osoby chętne pooprowadzać Was po tym mieście i okolicach.

Naprawdę czułam, że jestem w tym kraju mile widziana.

IMG_20150621_234900-2

Cluj Greeters

IMG_20150622_174719

Cluj Napoka

IMG_20150622_000946

Adventure Park Cluj

IMG_20150622_190658

Adventure Park Cluj

IMG_20150621_234749

Impreza na dachu w Cluj Napoka

I jeszcze coś o stereotypach

Idę pustą ulicą gdzieś w wiosce. Naprzeciwko, pewnym, cwaniakowatym krokiem, idzie dwóch chłopaków. Tatuaże, śniada skóra, głowa wysoko uniesiona, koszulka bez rękawów, by uwydatniała dobrze wypracowane mięśnie.

I ja naprzeciwko nich. W koszulce z napisem „Take me away“.

„Nie uśmiechaj się do nich, po prostu patrz Ilona prosto, patrz Ilona prosto, pewny krok, wzrok do przodu. Nie patrz idź, idź, nic Ci nie zrobią, nie zrobią Ci nic przecież, nie zrobią!“ – powtarzałam jak mantrę, mijając ich.

Minęłam. Uf… przyspieszyłam na wszelki wypadek kroku.

Nic się nie stało.

Byłam jednak zła na siebie za ten moment, w którym zanikł mi brak zaufania do ludzi.

I stało się coś magicznego

Dwie godziny później z tymi dwoma gośćmi rozmawialiśmy o życiu przy ognisku, oni uczyli mnie tańczyć, osłaniali przed deszczem tak zupełnie po koleżeńsku, a ten cwaniaczek z tatuażami rozpłakał się przy mnie, mówiąc jak bardzo kocha swoją kobietę i dziecko i pokazywał mi swoje spracowane w lesie ręce. Oferowali mi pomoc, nakarmili, napoili. Tak szczerze!

O tym dniu, w którym ich spotkałam, napiszę Wam osobno, bo totalna magia wtedy na mnie spłynęła.

IMG_20150530_184650-2

To jednak pokazuje, by nie osądzać nikogo po wyglądzie. Nie można.

Tak samo jak nie można osądzać kraju po stereotypach, które się usłyszało od kogoś kto nawet w Rumunii nie był lub był 20 lub 10 lat temu. 

Tak, pojechałam sama do Rumunii i było cudownie.

This post is available in: English